trening (w końcu!)

Środa, 16 marca 2011 · dodano: 16.03.2011 | Komentarze 0

Brzoskwinia

Wtorek, 8 marca 2011 · dodano: 08.03.2011 | Komentarze 0

Lekko

Niedziela, 6 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Komentarze 0

Zmęczona i w dołku...

pod wiatr...

Sobota, 5 marca 2011 · dodano: 05.03.2011 | Komentarze 2

Dzisiaj w końcu wsiadłam na rower - pierwszy raz po powrocie z Hiszpanii. Czułam się tak, jakbym jechała pierwszy raz po bardzo długiej przerwie. Może to kwestia zmiany koła (w sensie, że poprzedni 1000 km zrobiłam na szosówce, a teraz byłam na góalu), wiatru, czy kiepskiego samopoczucia (od poniedziałku byłam mocno przeziębiona).
Na plus należy odnotowac: suchy asfalt, kawałki niebieskiego nieba i odrobina słońca.
Dzisiaj miałam taki pomysł - jadąc sobie powoli - zeby już to wszystko pieprznąć i dać sobie spokój z trenowaniem, jeżdżeniem itd. Moze tak zrobię - sama jeszcze nie wiem. Chyba mam dosyć.

Trening. Tym razem samotnie.

Niedziela, 13 lutego 2011 · dodano: 13.02.2011 | Komentarze 1

Myślałam, że nie uda się wyrwać z domu. W końcu jutro wyjeżdżam na 2 tygodnie i zostawię męża samego z dzieciakami, psem i masą obowiązków. Więc niby należało zostać i spędzić czas rodzinnie, ale jednak... Ostatnio dużo odpuszczałam i tych godzin treningowych z tygodnia na tydzień ubywało. Tymczasem już luty i pierwsze starty już całkiem niedaleko. Żeby tylko w Calpe pogoda dopisała, by była szansa nadrabiać stracony czas ;)

Do zabierzowa

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 0

Trening z K. - szosa

Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 08.02.2011 | Komentarze 0

Trening z C.K.

Niedziela, 6 lutego 2011 · dodano: 06.02.2011 | Komentarze 0

Trening z Cichym Kącikiem

Sobota, 29 stycznia 2011 · dodano: 29.01.2011 | Komentarze 1

przyjechała tylko Kacha. Miała być fajna temperatura - koło 0 st., tymczasem już jadąc na Kącik zmarzłam bardzo. Na początek podjechałyśmy z Kachą pod jej dom - pożyczyć dla mnie cieplejsze rękawiczki. Potem pomknęłyśmy dalej, w kierunku na Liszki. Przez chwile zrobiło mi się trochę cieplej w dłonie, ale nie na długo... Miałam wrażenie, że jest poniżej -10, a przecież prognozowana temperatura wcale nie była taka niska. Uczycie zimna było ogromne, ciężko się oddychało - generalnie do bani. Przestałam się dziwić, czemu dzisiaj nikt nie przyjechał na trening. Najśmieszniejsze jest to, że teraz wyglądam przez okno i świeci słońce :) Ech złośliwość...
Gdyby nie Kacha nie przejechałabym dzisiaj nawet 10 km - tymczasem z nią udało pojezdzić 1.5 godz. Ta kobieta jest jednak cyborgiem...

Mam dosyć...

Środa, 26 stycznia 2011 · dodano: 26.01.2011 | Komentarze 0

Trening z K. Zmęczona jestem i miałam paskudny dzień. Za mało trenuje...