Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi paulina z miasteczka Niepołomice. Mam przejechane 31267.11 kilometrów w tym 3381.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95401 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy paulina.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:161.50 km (w terenie 2.00 km; 1.24%)
Czas w ruchu:06:18
Średnia prędkość:22.46 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:23.07 km i 1h 15m
Więcej statystyk
  • DST 20.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Kona
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brzoskwinia - Tenczyek - Brzoskwinia

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 0




  • DST 27.50km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 21.15km/h
  • Sprzęt Kona
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Brzoskwini do Tenczynka i przez Nielepice do Brzoskwini

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 0




Miasto

Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 0




Miasto

Środa, 21 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 0




  • DST 21.00km
  • Czas 00:49
  • VAVG 25.71km/h
  • Sprzęt Wilier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na rozkręcenie

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 0




  • DST 37.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 24.40km/h
  • Sprzęt Wilier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda nr 2 - na przetarcie

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 2

Temperatura - 20 st. w cieniu. Po prostu nie mogłam zostać w domu. Gniewko nakarmiony - więc sru, na rower. Dzisiaj rundka przez Aleksandrowiece do Liszek i potem przez Balice do domu. Pierwszy kryzys miałam po 20 minutach :D. Potem jechałam już powolutku. Przypomniałam sobie, co znaczy powiew ciepłego wiatru na policzku - cudne uczucie.




  • DST 36.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Wilier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy raz na rowerze na macierzyńskim :)

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 3

Temperatura na zewnątrz skłoniła mnie do wyciągnięcia z garażu szosówki. Bo o tym, że dzisiaj wybiorę się w końcu na rower wiedziałam od dawna. Każde wyjście muszę teraz planować, nie mogę sobie pozwolić na spontaniczność. Najpierw karmienie i dopiero potem jazda - byle nie za długa, bo potem znowu karmienie...
Jak się jechało? Noga ciężka, wrażenie słabości potęgowała jazda pod wiatr - w stronę Tyńca. Potem było już łatwiej, ale wysiadł mi... tyłek. Poza tym wszystko działało w miarę sprawnie, ale ten tyłek... ciężko było mi dojechać do domu, choć rundka liczyła tylko 36 km. Z tego wynika, że muszę więcej jezdzić i przyzwyczajać organizm powoli do roweru. Mam nadzieje, że pogoda będzie sprzyjająca wycieczką. Bo na treningi to jeszcze przyjdzie czas... za parę miesięcy, jak karmić przestanę. :)