Info
Ten blog rowerowy prowadzi paulina z miasteczka Niepołomice. Mam przejechane 31267.11 kilometrów w tym 3381.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.44 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 95401 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Wrzesień1 - 0
- 2015, Sierpień5 - 0
- 2015, Lipiec8 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj5 - 0
- 2015, Kwiecień9 - 0
- 2015, Marzec13 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń4 - 0
- 2014, Grudzień4 - 0
- 2014, Listopad4 - 0
- 2014, Październik12 - 1
- 2014, Wrzesień16 - 0
- 2014, Sierpień6 - 0
- 2014, Lipiec18 - 2
- 2014, Czerwiec16 - 0
- 2014, Maj11 - 0
- 2014, Kwiecień10 - 0
- 2014, Marzec10 - 1
- 2014, Luty10 - 0
- 2014, Styczeń5 - 0
- 2013, Grudzień10 - 1
- 2013, Listopad3 - 0
- 2013, Październik7 - 0
- 2013, Wrzesień4 - 0
- 2013, Sierpień22 - 2
- 2013, Lipiec12 - 0
- 2013, Czerwiec13 - 0
- 2013, Maj16 - 3
- 2013, Kwiecień14 - 0
- 2013, Marzec13 - 1
- 2013, Luty10 - 0
- 2013, Styczeń2 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Listopad7 - 0
- 2012, Październik11 - 0
- 2012, Wrzesień7 - 0
- 2012, Sierpień16 - 0
- 2012, Lipiec15 - 2
- 2012, Czerwiec10 - 0
- 2012, Maj8 - 0
- 2012, Kwiecień6 - 0
- 2012, Marzec7 - 5
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Październik4 - 0
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień8 - 0
- 2011, Lipiec9 - 0
- 2011, Czerwiec13 - 0
- 2011, Maj23 - 7
- 2011, Kwiecień26 - 7
- 2011, Marzec19 - 2
- 2011, Luty24 - 1
- 2011, Styczeń12 - 2
- 2010, Grudzień10 - 2
- 2010, Listopad12 - 0
- 2010, Październik18 - 2
- 2010, Wrzesień20 - 4
- 2010, Sierpień24 - 13
- 2010, Lipiec23 - 10
- 2010, Czerwiec24 - 8
- 2010, Maj23 - 9
- 2010, Kwiecień22 - 36
- 2010, Marzec17 - 11
- 2010, Luty11 - 20
- 2010, Styczeń6 - 5
- 2009, Grudzień9 - 7
- 2009, Listopad12 - 2
- 2009, Październik8 - 1
- 2009, Wrzesień15 - 3
- 2009, Sierpień24 - 17
- 2009, Lipiec19 - 2
- 2009, Czerwiec17 - 4
- 2009, Maj26 - 5
- 2009, Kwiecień27 - 11
- 2009, Marzec12 - 1
- 2009, Luty4 - 0
- 2009, Styczeń3 - 0
Marzec, 2012
Dystans całkowity: | 161.50 km (w terenie 2.00 km; 1.24%) |
Czas w ruchu: | 06:18 |
Średnia prędkość: | 22.46 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 23.07 km i 1h 15m |
Więcej statystyk |
- DST 20.00km
- Czas 01:00
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Kona
- Aktywność Jazda na rowerze
Brzoskwinia - Tenczyek - Brzoskwinia
Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 0
- DST 27.50km
- Teren 2.00km
- Czas 01:18
- VAVG 21.15km/h
- Sprzęt Kona
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Brzoskwini do Tenczynka i przez Nielepice do Brzoskwini
Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 0
- DST 9.00km
- Sprzęt Miejski śmigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Miasto
Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 0
- DST 11.00km
- Sprzęt Miejski śmigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Miasto
Środa, 21 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 0
- DST 21.00km
- Czas 00:49
- VAVG 25.71km/h
- Sprzęt Wilier
- Aktywność Jazda na rowerze
Na rozkręcenie
Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 0
- DST 37.00km
- Czas 01:31
- VAVG 24.40km/h
- Sprzęt Wilier
- Aktywność Jazda na rowerze
Jazda nr 2 - na przetarcie
Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 2
Temperatura - 20 st. w cieniu. Po prostu nie mogłam zostać w domu. Gniewko nakarmiony - więc sru, na rower. Dzisiaj rundka przez Aleksandrowiece do Liszek i potem przez Balice do domu. Pierwszy kryzys miałam po 20 minutach :D. Potem jechałam już powolutku. Przypomniałam sobie, co znaczy powiew ciepłego wiatru na policzku - cudne uczucie.
- DST 36.00km
- Czas 01:40
- VAVG 21.60km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Wilier
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy raz na rowerze na macierzyńskim :)
Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 3
Temperatura na zewnątrz skłoniła mnie do wyciągnięcia z garażu szosówki. Bo o tym, że dzisiaj wybiorę się w końcu na rower wiedziałam od dawna. Każde wyjście muszę teraz planować, nie mogę sobie pozwolić na spontaniczność. Najpierw karmienie i dopiero potem jazda - byle nie za długa, bo potem znowu karmienie...
Jak się jechało? Noga ciężka, wrażenie słabości potęgowała jazda pod wiatr - w stronę Tyńca. Potem było już łatwiej, ale wysiadł mi... tyłek. Poza tym wszystko działało w miarę sprawnie, ale ten tyłek... ciężko było mi dojechać do domu, choć rundka liczyła tylko 36 km. Z tego wynika, że muszę więcej jezdzić i przyzwyczajać organizm powoli do roweru. Mam nadzieje, że pogoda będzie sprzyjająca wycieczką. Bo na treningi to jeszcze przyjdzie czas... za parę miesięcy, jak karmić przestanę. :)