Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi paulina z miasteczka Niepołomice. Mam przejechane 31267.11 kilometrów w tym 3381.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.44 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 95401 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy paulina.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 16.00km
  • Sprzęt Wilier
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsze km na szosówce

Poniedziałek, 22 lutego 2010 · dodano: 22.02.2010 | Komentarze 7

Wrażenia później... grunt, że przeżyłam ;)
No więc było tak... Zalegający na ulicy śnieg przeszłam na butach. Potem próbowałam się wpiąć - udało się. Pierwsze wrażenia z jazdy - moja szosóweczka jest lekka jak piórko, świetnie się prowadzi (jak na kobietę przystało ;)). Wcale nie jest taka sztywna (może to kwestia niedopompowanych kół? ;)). Na prostej było fajnie - czułam, jakby rower jechał sam. Lekkie schody zaczęły się na podjezdzie pod Kosocicie. Ale dużo bardziej przeżyłam zjazd z Kosocić w stronę Baryczy. Jedzie się zupełnie inaczej. Uczucie jest takie pewnie przez to, że środek ciężkości jest jakoś inaczej usytuowany, inaczej rozłożony ciężar. Kiedy zatrzymuje się (wcale nie jest łatwo znaleźć na tej kierownicy hamulce) wydaje mi się, że stracę równowagę. W ogóle to chyba źle trzymam kierownicę. Muszę kogoś podpatrzeć. Myślę, że w środę będzie kolejna próba - może tym razem gdzieś dalej (powinnam mieć więcej czasu).
Summa summarum - jestem pełna obaw, czy dam radę, czy się przyzwyczaję. Wpinanie się w te pedały wcale też nie jest takie proste - wpięcie jest z jednej strony i po wypięciu ciągle muszę go szukać.
Czekam na kolejną okazję do jazdy.





Komentarze
Winq
| 00:50 wtorek, 23 lutego 2010 | linkuj Bedzie dobrze
Ja tam od początku smigałem jak złoto
W tym sezonie w pewnym sensie szosówka wraca do łask, a przynajmniej takie są plany
Szerokiej drogi Paula. Okiełznaj maszynkę ;)))
paulina
| 17:09 poniedziałek, 22 lutego 2010 | linkuj Dzięki. Będę testować.
klosiu
| 17:05 poniedziałek, 22 lutego 2010 | linkuj Mozesz tez eksperymentowac z ustawieniem kierownicy gora dol. Jezeli na zdjeciu to Twoj rower to masz jak dla mnie kierownice za bardzo do gory podniesiona. Tez tak mialem na poczatku i wtedy mnie bardziej bolaly rece od trzymania klamkomanetek. W zasadzie dolna czesc baranka powinna byc pozioma. Nie wiem jak jest z ergonomia klamek Campy, mam Shimano, ale teoretycznie powinny w kobiecych rekach lepiej lezec ;). Ale do wlasciwych ustawien na pewno dojdziesz w czasie jazdy, powodzenia na szosie :).
paulina
| 16:24 poniedziałek, 22 lutego 2010 | linkuj No właśnie bolały! Myślałam, że źle trzymam kierownicę... No ale to było tylko 16 km. Mam nadzieje, że następny raz będzie bardziej udany.
klosiu
| 16:17 poniedziałek, 22 lutego 2010 | linkuj Oczywiscie, ja szybko polubilem ta zwrotnosc szosowki, mozliwosc blyskawicznych skretow nieraz sie przydaje. 100-150km i bedziesz wymiatac ;). Rece cie moga troche bolec miedzy kciukiem a palcem wskazujacym, ale to kwestia przyzwyczajenia.
paulina
| 15:33 poniedziałek, 22 lutego 2010 | linkuj Powiedz, że się przyzwyczaję... (?) :I
klosiu
| 15:13 poniedziałek, 22 lutego 2010 | linkuj Co, lekki szok po goralu? ;) Mialas problemy z utrzymaniem kierunku jazdy? Pamietam ze jak pierwszy raz wsiadlem na szose, to po stanieciu na pedalach mialem problemy ze zmieszczeniem sie w pasie ruchu, o puszczeniu kiery chocby jedna reka w ogole nie bylo mowy ;)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!